Urodził się 25.05.1885 r. w ubogiej włoskiej wiosce.
Jako 5-letni chłopiec publicznie ogłosił chęć oddania się na służbę Panu Bogu.
Już wtedy miewał niebiańskie wizje i ekstazy.
Podczas wizyty kapucyna w jego parafii w Pietrelcinie, on sam jako młodziutki ministrant postanowił zostać zakonnikiem. Rodzice starali się mu to ze wszystkich sił umożliwić. Jego ojciec Francesco Forgione ( takie było również imię i nazwisko Ojca Pio) wyjechał aż do Ameryki, by tam zarobić pieniądze na formacje syna.
Dzięki temu Francesco został zakonnikiem, ale też kapłanem w 1910 r.
Odznaczał się On wyjątkową pobożnością. Mawiał:
Módl się, wierz i nie martw się.
Francesco był chorowity już jako dziecko. W czerwcu 1905 roku stan zdrowia zakonnika był na tyle zły, że jego przełożeni wysłali go do klasztoru w górach, co przyniosło niestety odwrotne skutki. Lekarze wysłali go więc do rodzinnego miasta pod opiekę rodziny. Stan zdrowia Ojca Pio mimo wszystko do końca życia systematycznie się pogarszał.
O nabytych stygmatach pisał On:
Ostatniej nocy stało się coś, czego nie potrafię ani wyjaśnić, ani zrozumieć. W połowie mych dłoni pojawiły się czerwone znaki o wielkości grosza. Towarzyszył mi przy tym ostry ból w środku czerwonych znaków. Ból był bardziej odczuwalny w środku lewej dłoni. Był tak wielki, że jeszcze go czuję. Pd stopami również czuję ból.
Ojciec Pio złożył samego w siebie w ofierze za zakończenie I Wojny Światowej.
Między 5 a 7 .08.1918 r. otrzymał On wizję, w której ukazał mu się Chrystus i przebił mu bok, w wyniku czego otrzymał On fizyczną ranę w boku.
Świadczy to o ogromnej miłości i jedności między Bogiem a Ojcem Pio.
Św. Ojciec Pio był wyjątkowym przykładem uniżenia i pokory, bez objaw jakiegokolwiek buntu, nawet gdy został poddany najtrudniejszej próbie. Oskarżono go o zmarnotrawienie finansów zakonu, o nieobyczajne życie, o samoistne okaleczanie się itp.
Zakazano mu nie tylko nauczania w szkole, ale również publicznego odprawiania Mszy Św.
On pozostając zgodny z Wolą Bożą znosił te wydarzenia jak pokorny baranek wydany na rzeź.
Z czasem ta sytuacja zmieniła się o 360 stopni i wszystkie zarzuty zostały odparte, a to dzięki zaufaniu Bogu. Sam Ojciec Pio wspominał:
Ufaj bardzo Jego miłosierdziu i dobroci. On nigdy Cię nie opuści.
Zmarł w opinii świętości 23.09.1968 roku.
Źródło: Niedziela Nr 38/2013
Wielki Święty, Ogromne Narzędzie Boga dane światu, aby przejrzał na oczy.
Obdarzony nadprzyrodzonymi darami, Wizjoner w stałej łączności z Bogiem i z Niebem,
prowadzący nieustanną walkę metafizyczną z szatanem (objawiającym się m.in. pod postaciami Świętych i Matki Boskiej, rzucający w Niego w jego celi meblami itp.).
Osoba ogromnego, nieustannego cierpienia, znosząca operacje medyczne m.in. bez jakiegokolwiek znieczulenia czy przygotowania medycznego.
Święty obdarzony darem bilokacji ( potrafiący znajdować się w wielu miejscach w jednym czasie), zmieniający bieg historii, najwspanialszy spowiednik wszechczasów ( spowiadający wielu wybitnych i znanych ludzi, w tym Karola Wojtyłę), znający sumienie i sytuację danego penitenta już przed jego przystąpieniem do konfesjonału.
Wspaniały ojciec duchowy, zmieniający życie wielu ludzi. Troszczący się nieustannie o drugiego człowieka, chorego, ubogiego, potrzebującego pomocy ( o czym świadczy Jego dzieło - szpital).
Po prostu Święty na miarę naszych czasów, wręcz każdych czasów.
Znający serce człowieka od podszewki, może On służyć w każdej chwili pomocą w trudnej sytuacji życia każdego człowieka - dlatego warto z głębi serca wówczas zawołać:
Św. Ojcze Pio módl się za nami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz