„The
Jerusalem Post” opisała bardzo ciekawą historie Hazem Farraja, który dzisiaj ma
już 27 lat i otwarcie przyznaje się do tego, że jest chrześcijaninem.
Ale
w młodości będąc już chrześcijaninem, dokładnie przez 3 lata chodził do meczetu
modlić się do Jezusa Chrystusa.
Farraj
urodził się w USA w muzułmańskiej
rodzinie i był wychowany wg ścisłych muzułmańskich reguł. W wieku 12 lat wrócił
wraz z rodziną, czyli matką, ojcem i 13 rodzeństwa do ojczyzny. Dwa lata po
powrocie do ojczyzny Farraj postanowił nawrócić na islam swojego sąsiada.
Chodził do niego na rozmowy o Allachu, a sam poznał Chrystusa.
Przyjął
chrześcijaństwo w wieku 15 lat. Nawrócenie miało miejsce w jednym z
jerozolimskich kościołów, we wschodniej części miasta, którego nazwy nie chce
zdradzić w obawie przed, iż mógłby być to kolejny cel ataku muzułmańskich
fundamentalistów.
Wkrótce
po nawróceniu cała jego rodzina wróciła do USA. Wtedy tam tuż po osiągnięciu
pełnoletności oznajmił swojemu ojcu, że jest chrześcijaninem. Niestety ojciec,
tak jak i matka, jak również i rodzeństwo wyparli się go. Od 2002 roku już
więcej ich nie widział.
Dziś
Farraj prowadzi popularną audycję w jednej z ewangelizacyjnych stacji
telewizyjnych oraz otrzymuje bardzo dużo maili od ludzi, których historia
życiowa jest podobna. Choć oficjalnie uchodzą za muzułmanów, to w sercu
pozostają chrześcijanami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz