poniedziałek, 5 maja 2014

Za kulisami zła





30.03. 1981 John Hinckley próbuje zabić prezydenta USA Ronalda Reagana. Jedna z kul mija serce zaledwie o kilka centymetrów. 45 dni później Hehmet Ali Agca zamierza zastrzelić w Watykanie papieża JPII. Mierzy w głowę, ale papież akurat się schyla, by wziąć na ręce małą Sarę Bartoli. Następnym razem kule trafiają w brzuch oraz w dłoń. Zarówno JPII jak i Reagan swoje ocalenie przypisywali boskiej interwencji. Uważali, że obliguje ich ona do zadania nadzwyczajnego - wyzwolenia Europy Wschodniej z komunizmu czyli sowieckiej tyranii.

Tuż po wyborze Karola Wojtyły na papieża komitet centralny partii komunistycznej ZSRS wezwał KGB do "wykorzystania wstępnych dostępnych możliwości, aby przeciwstawić się nowemu kierunkowi w polityce, zapoczątkowanego przez polskiego papieża, a w razie konieczności - sięgnąć po środki wykraczające poza dezinformację i dyskredytację".
Wiele wskazuje na to, że wojskowy wywiad PRL na kilka tygodni przez 13.05. otrzymał od swojego agenta informację o przygotowywanym zamachu. Władze PRL nie ostrzegły jednak papieża. Notatka w tej sprawie, autorstwa oficera pracującego w Damaszku, zniknęła, a tych którzy ją widzieli, przeniesiono do innych zadań. Już po zamachu służby PRL uczestniczyły w zacieraniu śladów prowadzących do ZSRS, Bułgarii i NRD.

W aktach Stasi zachowały się dokumenty dotyczące operacji "Papst", czyli akcji dezinformacyjnej Niemców w sprawie bułgarskiego śladu. Günter Bohnsack do 1990 r. był oficerem Stasi odpowiedzialnym za specjalne akcje przeciwko Watykanowi i papieżowi. Przyznał on, iż po zamachu Stasi preparowała materiały odwracające uwagę od KGB i służb państwa bloku komunistycznego.
Stanisław Janecki wSieci Nr16 (72) 2014

 Po tym wszystkim nasuwa się tylko jedna myśl: zło może triumfować wiele razy, ale ostatnie słowo zawsze należy do dobra, bo to ono na końcu zwycięża, po prostu przeciwnik nie do pokonania.


 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz