Gdy
oczekiwała czwartego dziecka sugerowano jej zabicie go, bo jest potrzebna
trójce pozostałych.
Odważna
matka stwierdziła jednak jednoznacznie: Zdaję sobie sprawę, że może mnie zabraknąć,
ale wiem także, że moimi żyjącymi dziećmi zajmie się mój ukochany mąż i
Opatrzność Boża, jednak dzieckiem, którym noszę pod sercem w tym momencie,
nawet Bóg nie jest w stanie się zaopiekować, jeśli ja temu życiu powiem NIE,
dlatego zrobię wszystko, by moje dziecko uratować.
Tak
też zrobiła, modliła się do Boga, by uratował ją i dziecko, nie znała woli
Bożej, ale pragnęła być jej posłuszna, co potwierdzają jej notatki: Kochany
Jezu, pozwól mi każdego dnia poznawać Twoją wolę.
Zdaniem
Gianny wszystkie momenty naszego życia powinny być zgodne z Jego wolą, nieraz
radosną, a nieraz trudną dla nas do przyjęcia.
Gianna
uważała, że: Miłość musi być całkowita, pełna, kompletna, regulowana wg prawa Bożego
i musi trwać wiecznie w niebie.
Źródło:
„Niedziela” Nr 17 rok 2013.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz