sobota, 28 czerwca 2014
Pogrzeb Jaruzelskiego to zdrada Polski!
O tym, iż jest prawdą to, że pogrzeb Jaruzelskiego w takim stylu i w takim miejscu jest totalną zdradą Polski super i trafnie w słowa i obserwacje przedstawia Marcin Fijołek wSieci, ale animuszu temu wszystkiemu dodają słowa Kornela Morawieckieg z "Solidarności Walczącej" i jakże trafne ujęcie na ten temat Jana Pietrzaka.
Całym podsumowaniem jest "Fikcyjna śmierć fikcji" Marka Króla.
Więc kto jest praworządnym Polakiem, patriotą i w ogóle trzeźwo myślącym człowiekiem chyba widzi te rzeczy podobnie, a kto jeszcze nie ma zdania na ten temat powinien je sobie wyrobić po przeczytaniu owych znakomitych artykułów i wypowiedzi. Po prostu kto ma rozum niechaj myśli, nie dajmy sobie zrobić wody z mózgu!!
Oto słowa Kornela Morawieckiego:
A oto wypowiedź Jana Pietrzaka:
Źródło: wSieci Nr 23(79) 2014 i Nr 24(80) 2014
DODATKOWY WĄTEK O NAWRÓCENIU JARUZELSKIEGO
Wg wypowiedzi dwóch księży z Katedry Polowej WP wynika, że Jaruzelski podczas spotkania z księdzem miał być całkowicie świadomy.
Po rozmowie z kapelanem generał w pełni świadomie wyraził wolę pojednania się z Bogiem. Wyspowiadał się, przyjął sakrament namaszczenia chorych i komunię świętą. Następnie ucałował relikwie świętych przyniesione przez kapelana. - Jest to informacja kanclerza kurii polowej ks. Jana Dohnalika.
Wg niego kapelan udał się do Jaruzelskiego w poniedziałek 12 maja, po mszy odprawionej o godz. 15.
Tego samego dnia jednak media powiadomiły, że w niedzielę 11 maja Jaruzelski przeszedł udar.
13 maja Super Express informował o następstwach udaru:Po porażeniu Wojciech Jaruzelski stracił mowę. Z jego ust wydobywają się tylko nieartykułowane dźwięki. Kilka dni później ta sama gazeta pisała: Jego mózg został poważnie uszkodzony, Jaruzelski nie mówi, nie słyszy, nie ma z nim kontaktu.
Księża z kurii polowej nie poinformowali o jeszcze jednej kwestii.
Piąty warunek dobrej spowiedzi mówi o zadośćuczynieniu Bogu i bliźniemu.
Niestety pokrzywdzeni nie mają poczucia zadośćuczynienia.
Kwestię katolickiego pochówki też trzeba bardzo jasno i szczerze przedstawić.
Na temat pochówku Jaruzelskiego mówi teologi z Więzi Konrad Sawicki, pisząc, że ani katolicki pogrzeb, ani msza żałobna nie są nagrodą, lecz obowiązkiem wspólnoty wobec zmarłego ( tak na marginesie wspólnoty którą od zawsze tępił i próbował zniszczyć zmarły, niech mu ziemia lekką będzie): Jeśli ktoś chciałby karać pojednanego z Bogiem zmarłego odmawianiem mu mszy pogrzebowej, to oznaczałoby, że chciałby utrudnić mu drogę do zbawienia.
Nie wiadomo jednak o co Sawickiemu chodzi. A to dlatego i trzeba to wyraźnie i stanowczo podkreślić: Msza za Jaruzelskiego nie była nabożeństwem żałobnym - w kościele nie było urny z prochami. Pogrzeb nie był katolicki, ceremonia na cmentarzu odbyła się bez udziału księdza, w całkowicie świeckim rytuale. Na tym polegał teatr dla maluczkich: odbyły się dwie niezwiązane ze sobą ceremonie, które miały wywołać wrażenie tradycyjnego pogrzebu. W istocie były to imprezy dla dwóch różnych towarzystw.
Skoro więc byłoby to pojednanie pojednaniem prawdziwym, to chociaż wcześniej wola Jaruzelskiego była na temat pochówku inna, to prawdziwe nawrócenie spowodowałoby w nim wolę pogrzebu katolickiego z wprowadzeniem urny do kościoła i katolickim błogosławieństwem na drogę, bo na tę podróż potrzebował Błogosławieństwa, a nie chwalebnych mów, bo to zdało mu się na nic, niech mu więc ziemia lekką będzie.
DORZECZY nr 24/072 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz