sobota, 27 kwietnia 2013

Bo życie jest...



... masz w sobie wiarę, kiedy się zdaje, że już nie wyjdzie nic, ona daje siłę, by wzbić się, nic nie jest niemożliwe, choć są dni, gdy trudno uwierzyć, to i łatwiej lęk ukrywać, niż pokonać go, jednak mówisz sobie: WALCZ!
Wypowiedź Pauliny Stępień-Matuszczyk, jednej z 7 pierwszych w Polsce oficerów-ratowników medycznych, która służyła w Afganistanie.

 Odwaga to nic innego jak tylko siła pozwalająca pokonać niebezpieczeństwo, lęk, niepowodzenie,
niesprawiedliwość i nadal wewnętrznie wierzyć, że życie przy wszystkich swych smutkach jest dobre, że wszystko ma swój sens, nawet jeśli przekracza to nasze rozumienie... i że zawsze jest jakieś jutro...
Wypowiedź P. Stępień-Matuszczyk

... nasze życie to ciągłe czekanie. Czekanie na miłość, czekanie na ukończenie szkoły, czekanie na powrót kogoś, kogo kochamy, czekanie na lepszą pracę, na powrót do zdrowia. Wciąż czekamy, czasami długo, tkwiąc w ciemności smutku, bólu i tęsknoty, ale w końcu ktoś otwiera drzwi, czasami długo zamknięte, i przychodzi jasność, która niesie ze sobą nadzieje na nowe życie...
...w życiu warto czekać, bo Bóg nigdy nie zostawia człowieka samego!
Wypowiedź P. Stępień-Matuszczyk

Karl Stern...

Karl Stern - wybitny psychiatra, niemieckiego pochodzenia Żyd, który po latach duchowych poszukiwań przyjął chrześcijaństwo. Urodził się na przełomie XIX i XX wieku w Bawarii. W latach nauki w szkole średniej mieszkał u ortodoksyjnej rodziny monachijskich Żydów, jednak już wtedy zachwycił się poglądami Marksa. Podczas studiów medycznych nadal praktykował judaizm, ale po śmierci matki odwrócił się od religii.

Wówczas poznał piękną Liselotte - swoją przyszła żonę. Zakochany pozostawał jednakże nie tylko pod jej urokiem, ale również jej służącej, która była katoliczką. Klimat wokół jej skromnej osoby był urzekający.

Gdy Stern jako młody psychiatra znalazł zatrudnienie w pierwszym na świecie instytucie  psychiatrii w Monachium, szybko zorientował się, że wybitnie ludzie nauki wyznawali tam biologiczny rasizm i antysemityzm. Nie godził się z eksterminacją psychicznie chorych, zarządzoną przez Hitlera.

W 1933 roku na ulicy natknął się na plakat informujący o wykładach na temat relacji judaizmu i chrześcijaństwa, które wygłaszać miał kard. Faulhaber. Był to początek nawrócenia Sterna. Odkrywał on żydowskość Jezusa, coraz bardziej przekonywał się, że był On zapowiadanym przez Stary Testament Mesjaszem. Nie przerwał tego nawet wyjazd do Londynu, gdzie Karl chronił się przed nazizmem. Poślubił tam też swoją ukochaną, która choć wychowana jako luteranka, gdyby miała wybierać zostałaby katoliczką.

W 1939 roku razem z żoną wyemigrował do Kanady, gdzie czytał Augustyna, Pascala i Newmana.
W Montrealu poznał Maritaina, a ten przyprowadził go do ojca Ethelberta, franiciszkanina.

21 stycznia 1943 roku Stern został ochrzczony. Po chrzcie pisał o Chrystusie: Nie mogło być żadnej wątpliwości: biegliśmy do Niego albo uciekaliśmy przed Nim, ale przez cały czas On  był w centrum wszystkiego.

Źrodło: "Niedziela" 2013 Nr 14





Kardynał Wyszyński...



Najdoskonalsze posłuszeństwo wobec Boga jest nie przez przykazanie, tylko przez miłość,
nie przez prawa i rozkazy, tylko przez serce.

Smutek jest przepaścią, w której może wszystko utonąć,
a pociecha jest podaną dłonią, która wyciąga z przepaści.
My mamy wyciągać z przepaści, a nie popychać w nią.

Na progu nieba nie będą nas pytać: co robiłeś? - tylko: jak miłowałeś Boga i ludzi?

Modlitwa wzajemna jest błogosławioną więzią, która nigdy nie słabnie.

sobota, 20 kwietnia 2013

Od Barabasza do Jezusa...

Pietro Sarubbi urodził się w Mediolanie w 1961 roku. Studiował reżyserię i środki społecznego przekazu w Neapolu i Mediolanie. Jest aktorem i reżyserem teatralnym, prezenterem telewizyjnym, redaktorem i pisarzem. Prowadzi także szkolenia dla firm. Był wykładowcą w szkole teatralnej w Milano Teatro Scuola Paolo Grassi, a obecnie jest wykładowcą reżyserii filmowej i telewizyjnej. Mel Gibson powierzył mu rolę Barabasza w filmie Pasja (2004). Pietro nawrócił się na planie filmowym, poruszony spojrzeniem umęczonego Jezusa. Wraz z żoną Marią i pięciorgiem dzieci mieszka pod Mediolanem.
Pietro Sarubbi: Nawrócenie było bolesne. Nagle zrozumiałem, że myliłem się we wszystkim.A to bolało.Nie mogłem spać, ciągle chodził za mną ten wzrok.Nie wiedziałem, z kim o tym porozmawiać. Potrzebowałem roku, aby to wszystko zrozumieć. Moje nawrócenie było całkowite, głębokie, bolesne.Musiałem zacząć uczyć się od nowa w wieku 40 lat.
Podczas kręcenie zdjęć uderzyła mnie wielka głębia, koncentracja i praca Jima Caviezela. Zadziwiła mnie przemiana wielu ludzi, którzy pracowali na planie.Nawet zwykłych robotników, którzy przemienili się w zdumionych i zachwyconych widzów produkcji filmowej, która przedstawiła najważniejsze wydarzenia w historii chrześcijaństwa. Fakt, że nikt z ludzi na planie filmowym nie chodził po sztucznej krwi wylewanej podczas sztucznego biczowania, zaparł mi dech.
Nawrócenie to przemiana całego człowieka. To myślenie Boże, a nie konsumpcjonistyczne. Nawrócenie to odkrycie, że Bóg jest. To zachwyt nad Bogiem i człowiekiem. To przyjęcie boskości Boga i słabości człowieka. To pokój serca, jakiego świat dać nie może. Nawrócenie to spokojne oddychanie z uśmiechem, bez stresu, że ktoś mnie oskarży o brak sukcesu w życiu. To życie pełne entuzjazmu w obecności Najwyższego.
 

Kardynał Stefan Wyszyński...

Były momenty w dziejach Boga - Człowieka i w dziejach ludzkości, że wszystkie światła i nadzieje gasły.A wtedy pozostawał tylko jeden Znak i jedno Światło:
Niewiasta Obleczona w Słońce.
I tak jest w naszym życiu osobistym.
Gdy gasną nam wszystkie światła i nadzieje,
gdy zdaje się,że ciemność ogarnęła wszystko,
wtedy trzeba... zawierzyć Maryi.

Imiona świętych są świadectwem, że jeżeli wszystko opuściliśmy dla Chrystusa, zachowamy wszystko i pozostaniemy we wdzięcznej pamięci ludzi.


Siostra Faustyna...

Z jednakowym usposobieniem przyjmuję radość czy cierpienie, pochwałę czy upokorzenie; pamiętam o tym, że jedno i drugie przemijające jest, cóż mnie obchodzi to, co o mnie mówią.
Już tu na ziemi możemy kosztować szczęścia niebian przez ścisłą łączność z Bogiem - dziwną i nieraz dla nas niepojętą. Można mieć tę samą łaskę przez prostą wierność duszy.

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Viva Cristo Rey!!!.....Cristiada

Film o prawdziwych wydarzeniach historii Meksyku, o krwawej walce w imię obrony wiary, Kościoła, Chrystusa....


Co znaczy dziś oddać życie za wiarę, odzyskać wiarę, kochać Boga? - to samo znaczy, co znaczyło w tamtych czasach, co można zobaczyć w filmie...

To znaczy zawsze to samo, to znaczy być szczęśliwym, naprawdę szczęśliwym, to znaczy kochać i być kochanym!!!


środa, 3 kwietnia 2013

Eduardo Verastegui - przemiana w szczęśliwego człowieka...

Eduardo Verastegui był popularnym piosenkarzem, twarzą przeboju i perfum Jennifer Lopez, popularnym modelem, twarzą domów mody Versace i Calvina Kleina. Przede wszystkim był aktorem Hollywoodu...


Sam w tym czasie twierdził, iż jego marzenie się spełniło. Był w Hollywoodzie, śpiewał i grał, miał prawników, menedżerów i sztab ludzi zajmujących się jego interesami:
Spełniły się wszystkie moje marzenia, powinienem czuć się szczęśliwy, ale ku mojemu zaskoczeniu nie byłem. Czułem, że coś straciłem. Czułem, że moje życie jest puste.

Dzięki nauczycielce angielskiego zaczęło się jego nawrócenie: Zdałem sobie sprawę, że nie jestem stworzony na gwiazdę kina, ale na producenta. Odrzucałem oferty występów w filmach, zostawiłem menedżerów. Sprzedałem wszystko. Czytam książki, by pogłębiać wiarę. Codziennie biorę udział we Mszy św. i odmawiam Różaniec. Moi przyjaciele z Hollywood myślą, że zwariowałem.


W 2005 r., w głowie nawróconego aktora zrodził się pomysł założenia wytwórni filmowej Metanoia Films. Wkrótce powstała Bella i do roku 2009 ocaliła przed aborcją ponad 20 dzieci. W 2008 roku Eduardo zasłynął również z filmu wzywającego hiszpańskojęzycznych wyborców Stanów Zjednoczonych do odrzucenia kandydatury Baracka Obamy z powodu jego proaborcyjnych poglądów.
Dziś były Casanova prowadzi w Kalifornii prężną fundację wspierającą kobiety, które planują usunąć ciążę i ocala w ten sposób kolejne, ludzkie istnienia. Promuje także działania ruchów pro life na całym świecie.


Papież Franciszek....


















 Bóg nigdy nie przestaje nam przebaczać. Problem w tym, że my nie chcemy prosić Go o przebaczenie. On nigdy nie przestaje przebaczać, ale my czasami przestajemy prosić o przebaczenie. Nigdy nie przestawajmy!

Kiedy idziemy bez krzyża, kiedy budujemy bez krzyża i kiedy wyznajemy Chrystusa bez krzyża, nie jesteśmy uczniami Pana: jesteśmy ludźmi doczesnymi, jesteśmy biskupami, kapłanami, kardynałami, papieżami, ale nie uczniami Pana.

Możemy wędrować do woli, możemy budować wiele rzeczy, ale jeśli nie wyznajemy Jezusa Chrystusa, wszystko przestaje funkcjonować. Staniemy się pozarządową organizacją charytatywną, ale nie Kościołem, nie Oblubienicą Jezusa Chrystusa. Jeśli nie idziemy naprzód, wówczas stajemy w miejscu. Co się dzieje, kiedy nie budujemy na skale? Ano to, co z dziećmi na plaży, kiedy budują zamki z piasku i wszystko się rozsypuje, nie ma trwałości. Kiedy nie wyznajemy Jezusa Chrystusa, to wówczas dzieje się tak, jak mówi Leon Bloy: kto nie modli się do Boga, modli się do diabła. Kiedy nie wyznajemy Jezusa Chrystusa, wyznajemy światowość diabła, światowość demona.

Kiedy nie troszczymy się o stworzenie i o braci, wówczas jest miejsce na zniszczenie, a serce staje się nieczułe. Niestety w każdej epoce dziejów są Herodowie, którzy knują plany śmierci, niszczą, oszpecają oblicze mężczyzny i kobiety.

Pamiętajmy, że nienawiść, zazdrość, pycha zanieczyszczają życie! Tak więc strzec oznacza czuwać nad naszymi uczuciami, nad naszym sercem, gdyż z niego wychodzą intencje dobre i złe: te, które budują i te, które niszczą! Nie powinniśmy bać się dobroci, ani tez wrażliwości!

Prawdziwą władzą jest służba. Tylko ten, kto służy z miłością potrafi strzec!

Wbrew nadziei mocny nadzieją! Także dzisiaj, w obliczu tak wielu oznak szarego nieba, musimy dostrzec światło nadziei i dać nadzieję samym sobie. Strzec stworzenia, każdego mężczyzny i kobiety, ze spojrzeniem czułości i miłości, to otworzyć perspektywę nadziei, to otworzyć promienie światła pośród wielu chmur, to przynieść światło nadziei! Dla człowieka wierzącego, dla nas chrześcijan, jak Abraham, jak św. Józef, nadzieja, którą niesiemy ma perspektywę Boga, która nam została otwarta w Chrystusie, zbudowana jest na skale, którą jest Bóg.

Św. Faustyna o wierze...

Wszystko ciągnie człowieka do ziemi, ale wiara żywa utrzymuje duszę w wyższych sferach.