środa, 1 maja 2013

Bóg to większy Elvis... świetny film

Film ten jest krótkometrażowym 37 minutowym filmem dokumentalnym o życiu i wyborze życiowej miłości Dolores Hart - jednej z popularniejszych aktorek Hollywood, film nominowany był do Oscara.


Dolores Hart ( z domu Hicks, Hart to pseudonim aktorski) rozpoczęła swoją karierę aktorską jako uczennica college'u. Podczas lekcji sekretarka zawiadomiła jej wychowawczynię o telefonie do Dolores, jednak nie wyraziła ona zgody, by dziewczyna podeszła do telefonu.
Jednak mimo wszystko udało się jej dotrzeć do telefonu, poprzez który usłyszała, iż w ciągu godziny ma pojawić się w gabinecie legendarnego producenta filmowego Hale'a B. Wallis'a.
Wówczas to młoda 18-latka nie posiadającego żadnego wykształcenia aktorskiego otrzymała rolę w filmie "Loving you", w którym główną rolę miał zagrać po raz pierwszy Elvis Presley.
Gdy Dolores podpisywała kontrakt z producentem, nie wiedziała nawet kim jest Elvis, mimo jego popularności w owych czasach, mimo iż miała w  filmie zagrać jego dziewczynę.
Po zagraniu owej roli była nazwana "tą dziewczyną, która jako pierwsza całowała się z Presleyem na ekranie".


Kariera nowej Grace Kelly rozwijała się wspaniale, mimo iż nadal nie ukończyła ona żadnej szkoły aktorskiej. W 1956 roku muza Hitchcocka Grace Kelly porzuciła kino, po czym dostrzegł on w Hart jej następczynię.Mimo iż zagrała u niego tylko raz, w Hollywood okrzyknięto ją drugą Grace Kelly i tak już zostało. O rozwoju swoje kariery sama Hart w ostatnich latach mówiła: Wiedziałam,że to jest moja droga, ale Pan otwierał przede mną inny świat.
Dolores coraz częściej czuła się zmęczona, postanowiła więc skorzystać z sugestii przyjaciółki i udać się wraz z nią na wypoczynek do klasztory w Connecticut. Wspominając to sama mówi: Gdy pierwszy raz przekroczyłam próg klasztoru, poczułam coś niesamowitego.Wracałam tam co jakiś czas, by odpocząć, nabrać sił, zregenerować się. Pewnego razu powiedziałam przełożonej, że wydaje mi się, że mam powołanie. Ona popatrzyła i powiedziała:jesteś jeszcze bardzo młoda, wracaj do swojego świata i rób swoje! Rola Klary w filmie o św. Franciszku z Asyżu obudziła w Dolores ukryte w jej sercu powołanie.


Hart i Don Robinson nieustannie pojawiali się na łamach ilustrowanej prasy. Do dziś zachowały się zdjęcia, na których narzeczeni urządzają swój przyszły dom. Ich huczne, prawdziwie filmowe wesele miało się odbyć w 1963 roku. Biała suknia od znanego projektanta czekała już w szafie, a zaproszenia na ślub i przyjęcie zostały już wydrukowane. Dolores jednak nie była w stanie stanąć z Donem przed ołtarzem. Sama mówi: Byłam szaleńczo zakochana w pracy, która dawała mi wiele radości. Miałam wszystko, o czym młoda kobieta może zamarzyć. Jakby tego było mało, wszystko to udało mi się osiągnąć bardzo szybko. W ciągu tych siedmiu lat wystąpiłam w jedenastu filmach. Powołanie do życia zakonnego to głos samego Boga. Wraz z rozwojem kariery stawał się on coraz bardziej donośny. To zresztą mój narzeczony Don Robinson, gdy wracaliśmy z jakiegoś przyjęcia, zatrzymał auto i powiedział: W ogóle się dziś nie bawiłaś.Dolores, powinnaś chyba pojechać do klasztoru i wyjaśnić sobie pewną kwestię... 
Zaprotestowałam, ale następnego dnia kupiłam jednak bilet lotniczy do Connnecticut. Uświadomiłam sobie, że muszę odpowiedzieć na powołanie.



 Hale B. Wallis, producent filmowy, odkrywca talentu panny Hart, był wściekły, dowiedziawszy się, iż jego protegowana porzuca Fabrykę Snów dla zakonnych murów. Mimo to jednak pod klasztor benedyktynek Dolores podjechała limuzyną zamówioną wcześniej przez niego, specjalnie na tą okoliczność. Sama wspomina: Pan Bóg ma poczucie humoru, prawda? Jak widać, jest prawdziwym dżentelmenem!


Dolores zwróciła Donowi pierścionek zaręczynowy, mówiąc, że wciąż go kocha, lecz nie jest w stanie opierać się głosowi, który ją woła. Don, dla którego ów dzień był katastrofą, obiecał:Będę przy tobie do końca życia.Był on przystojnym, zamożnym, wziętym i czarującym architektem z Los Angeles, który znalazłby w swym Mieście Aniołów innego anioła, ale postanowił owej tajemnicy dotrzymać, nigdy się nie ożenił, a narzeczona nigdy nie przestała go kochać. Odwiedzał ją co roku, aż do swojej śmierci w 2011 roku, w święta Wielkanocne, Bożego Narodzenia, poza tym hojnie wspierał jej klasztor finansowo. Do samego końca był oddanym i kochającym przyjacielem.


Dolores opowiada: W listopadzie 2011 roku upadłam i uderzyłam się w głowę. Nie chciałam dzwonić do niego, by go nie martwić. Dwa tygodnie później dowiedziałam się, że Don również się przewrócił i uderzył się potylicę, lecz on nie przeżył. Potem lekarz powiedział mi, że gdybym uderzyła się cal wyżej, umarłabym na miejscu. Don uderzył się właśnie cal wyżej.
Źródło: Opiekun Nr 8, Nr 9 2013 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz